Archiwum zamówień publicznych

Archiwum zamówień publicznych

TVN24.pl

Jak podkreślają lekarze, dzieci, chociaż przyszły na świat 11 tygodni przed terminem, "urodziły się w zaskakująco dobrym stanie".- Trzeba jednak pamiętać, że rozwój w towarzystwie pięciu innych kolegów i koleżanek w macicy zawsze jest trudniejszy – tłumaczy prof. Ryszard Lauterbach, kierownik oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie odbył się poród. Dlatego cała szóstka wymaga jeszcze kilkumiesięcznej obserwacji. Rodzice będą mogli zabrać dzieci do domu za co najmniej 2,5 miesiąca.

Starszy brat już czeka

Lekarze podkreślili też, że pani Malwina, mama rodzeństwa, była wspaniała pacjentką, która "nie ulegała informacjom z internetu i bardzo dobrze współpracowała". Kobieta już dzień po porodzie dała radę wstać z łóżka i odwiedziła swoje dzieci. Wcześniej mogła dotknąć tylko jednego z nich – córki, która urodziła się ostatnia i musiała poczekać przez chwilę na transport na oddział. - Jest duża radość, ale i masa obaw. Możemy im tylko zapewnić, że będziemy przy nich przez cały czas i okażemy im miłość. Staramy się cieszyć tym, że wszystko zmierza w dobrą stronę – powiedział podczas wtorkowej konferencji Szymon Marzec. Zapytany o chwile tuż po porodzie, mężczyzna przyznał, że "był płacz, wzruszenie wielkie". W Krakowie na świat przyszły sześcioraczki. Cztery dziewczynki i dwóch chłopców W Krakowie... czytaj dalej » W domu na rodzeństwo czeka 2,5-letni syn Marców, Oliwier. Dziadkowie zapewniają, że chłopiec był przez całą ciążę przygotowywany na to, że rodzina się powiększy, a teraz bardzo chce poznać nowych braci i siostry. Rodzina wybrała już imiona dla maluchów: Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Malwina i Nela.

Cały materiał jest dostępny na stronie: https://www.tvn24.pl/krakow,50/szescioraczki-z-krakowa-lekarze-o-ich-stanie-zdrowia,937459.html

We use cookies to optimize your experience. By browsing our site you agree to our Privacy Policy.