Zmiany pacjentów nie dotkną
- Gość Niedzielny
- Głównym celem restrukturyzacji jest poprawa funkcjonowania szpitala, jego sytuacji finansowej i jest przeprowadzana również w trosce o pacjentów - zapewnia Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
O zadłużeniu szpitala na kwotę ok. 80 mln zł media informują od dłuższego czasu. Ostatnio jednak pojawiły się również informacje o zmianach strukturalnych szpitala, które pociągają za sobą zwolnienia pracowników - przede wszystkim z pionów administracyjnego i technicznego oraz obsługi szpitala.
- W okresie ostatnich trzech miesięcy zmiany kadrowe dotyczyły pięćdziesięciu osób. Prawdą jest, że z kilkunastoma z nich rozwiązano umowy o pracę. W przypadku pozostałych chodziło o zmianę warunków zatrudnienia, związaną z przekształceniem bądź likwidacją komórek czy stanowisk. Zmiany te dotyczyły tylko pracowników pionu administracyjnego. Można jednak spodziewać się, że restrukturyzacja zatrudnienia będzie procesem długofalowym, który potrwa z pewnością do końca obecnego roku i może dotyczyć jeszcze kilkudziesięciu osób - komentuje Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Jak dodaje, restrukturyzacja prowadzona jest po to, by wspomóc oddłużanie szpitala, czyli pośrednio poprawić również warunki leczenia pacjentów. Plany dyrekcji szpitala na ten moment nie obejmują więc cięć w etatach lekarzy i pielęgniarek oraz położnych (obecnie jest ich zatrudnionych odpowiednio: 1044 i 1710).
- Program naprawczy szpitala pani dyrektor Barbara Bulanowska ma przedstawić organowi założycielskiemu pod koniec września. Gdy zostanie on zaakceptowany z pewnością jego główne założenia zostaną przekazane do publicznej wiadomości - mówi rzeczniczka szpitala. - Potwierdzam również, że trwają rozmowy z lekarzami odnośnie zmiany warunków pracy i płacy, jednak nie jest prawdziwą informacja, która pojawiła się w mediach regionalnych, iż nie ma chętnych do podjęcia pracy w szpitalu (listy motywacyjne i CV cały czas napływają), a zatrudnieni medycy grożą nam odejściem. Temat jest delikatny i narosło wokół niego wiele plotek, a te nigdy nie są prawdziwe - podkreśla Maria Włodkowska.
Do tematu będziemy wracać.