Nowoczesny echolaser pomoże m. in. w usuwaniu guzów tarczycy
W ubiegłym tygodniu Szpital Uniwersytecki w Krakowie zainicjował zabiegi laserowego usuwania łagodnych zmian ogniskowych tarczycy. Mowa o echolaserze, który będzie używany na O/K Endokrynologii, Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej.
- Jest to mikroinwazyjny zabieg, który pozwala bezboleśnie dla pacjenta i w znieczuleniu miejscowym zlikwidować guzki tarczycy, bez konieczności interwencji chirurgicznej, a także bez typowych powikłań po operacji - tłumaczy lek. med. Elżbieta Deptuła-Krawczyk z Kliniki Endokrynologii i Terapii Izotopowej, Wojskowy Instytut Medyczny Centralny Szpital Kliniczny MON, która brała udział w szkoleniu personelu Szpitala Uniwersyteckiego.
Echolaser to jedyny na świecie system (znany od 2005, ale w Polsce wykorzystywany od 2018 roku), który łączy w sobie laser i ultradźwięki. Aktualnie do zabiegu termoablacji laserowej kwalifikowani są pacjenci z łagodnymi guzami tarczycy, głównie te, które powodują objawy uciskowe lub defekt kosmetyczny. Cały proces rozpoczyna się od miejscowego znieczulenia skóry i ewentualnie tkanki podskórnej. Następnie igłę oraz elektrodę do termoablacji wprowadza się do leczonego guzka, nieustannie śledząc ich położenie na monitorze aparatu USG. Po kontroli i ustabilizowaniu pozycji igły oraz elektrody, rozpoczyna się proces nagrzewania końcówki igły, co pozwala na uzyskanie efektu terapeutycznego w ściśle określnym i zaplanowanym uprzednio miejscu. Technika ta pozwala zniszczyć częściowo lub całkowicie tkankę guza. Efekty terapeutyczne widoczne są w okresie od kilku tygodni do kilku miesięcy po zabiegu. Jeśli efekty nie są zadowalające zabieg można powtarzać.
Niewątpliwymi zaletami termoablacji laserowej są: krótki czas trwania procedury (do około 40 minut), duża skuteczność, dobra tolerancja, zachowanie funkcjonalności gruczołu, brak konieczności zastosowania znieczulenia ogólnego oraz brak pozostawienia blizn na szyi. Podczas zabiegu odczuwane są jedynie niewielkie dolegliwości bólowe, a proces rekonwalescencji jest dużo szybszy niż w przypadku operacji klasycznej. Po zabiegu pacjent tego samego dnia jest wypisywany do domu.
W przyszłości w Szpitalu Uniwersyteckim planowane są także zabiegi termoablacji: gruczolaków przytarczyc, złośliwych guzów tarczycy wraz z przerzutami do węzłów chłonnych oraz we współpracy z O/K Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Gastroenterologicznej i Transplanotologii - guzów wątroby, trzustki oraz nadnerczy.
fot. Archiwum SU